LAURA | NOORA| VENLA
Kiedy za oknem panuje skwar, żar leje się z nieba i powietrze stoi najlepiej sięgnąć po książkę – rozerwie, nie znudzi, pobudzi, zaskoczy, może rozbawi. Jedni w wakacyjne dni sięgają po romanse inni natomiast wolą spędzić ten czas badając tropy, zbierając poszlaki i tropiąc morderców, dlatego z wielką radością sięgnęłam po kolejną część trylogii Miasteczka Palokaski –Noorę.
Wiadomość o śmierci Laury dotarła
do uczniów miejscowego liceum i jak się wydaję – dotknęło to niemal wszystkich.
Jednak takie są tylko pozory – Noora nie czuje się śmiercią koleżanki
przytłoczona chociaż jej matka uważa że były najlepszymi przyjaciółkami. Noora
ma dość swojego życia, chciałaby być zauważona i doceniona, wyjść z cienia i
przyjaźnić się z najpopularniejszymi dziewczynami w szkole. Postanawia założyć
bloga „Maddie’s life” gdzie podaje
się za niebotycznie bogatą dziewczynę. Blog zyskuje popularność i niedługo jest
na językach wszystkich a wszystkie dziewczyny chcą być takie jak Maddie. Noora,
w podzięce za nawiązanie współpracy z pewną firmą dostaje w prezencie srebrnego
aniołka, takiego samego jak nosiła Laura i Venla. Czy dziewczynie grozi
niebezpieczeństwo? Miia wie że Noora nie jest bezpieczna.
Miło odwiedzić „starych”
znajomych, niestety, jeżeli data wydania drugiego tomu sagi/ trylogii/tetralogii
jest tak odległa i od pierwszej to w głowie zacierają się fakty, sytuacje,
szczegóły, które są jednak bardzo ważne. Tak było i w tym przypadku – chociaż
bardzo cieszyłam się że dostałam w swoje ręce książkę to najpierw musiałam wrocić
do tomu pierwszego, aby przypomnieć sobie
chociaż trochę.
Ta część jest inna od
poprzedniej. Czytając Laurę nakreślał mi się w wyobraźni obraz bohaterów, ich
charakter, pasje, uzależnienia. Więcej czasu mogłam spędzić z Miią. Jeżeli
jednym zdaniem miałabym opisać Noorę to powiedziałabym że ta książka to istna
cisza przed burzą. Bo chociaż na samym początku mamy scenę podczas której
zostaje znalezione ciało Laury to później nie ma spektakularnych zwrotów akcji,
dopiero na samym końcu autorzy zaskoczyli czytelnika. Czuję, ze ostatni tom
wbije mnie w fotel i nie pozwoli zaczerpnąć tchu. Rozjaśni wszystkie
wątpliwości i odpowie na wszystkie pytania – bo Noora podsyciła mój apetyt na kolejną część.
W tym tomie możemy poznać Noorę,
jej charakter. Zakładając bloga nie wiedziała do czego ja to doprowadzi,
chciała , aby ludzie zaczęli zwracać na nią uwagę. Czy miała w tym inny,
konkretny cel? Nie wiem i na to pytanie trudno mi odpowiedzieć. Mam wrażenie że
okładka idealnie pasuje do charakteru Noory – zagubiona, zakompleksiona, szara
myszka z chmurnymi myślami. Jest to dziewczyna kompletnie inna od Laury i o
wiele fajniejsza – cały czas trzymałam kciuki aby nic jej nie stało, aby
wybrnęła i zaczęła normalnie żyć. I nie wiem czy to coś dało – mogę się tylko
domyślać .
Mia to postać do której miałam
mieszane uczucia – miałam wrażenie że nie może wyjść ona z depresji a w drugim
tomie niewiele się zmieniła jednak podczas lektury Noory zapałałam do niej
większą sympatią. Co do Niklassa, brata Mii miałam ochotę rzucić nim o ścianę,
chociaż należał od no moich ulubionych bohaterów. Nie mogę uwierzyć ze okazał
się takim głupcem, zaryzykował wszystko, całe swoje życie dla kilku chwil.
Śledztwo w Laurze było wyraźnie zarysowane a w Noorze było go zdecydowanie mniej, ale dla mnie to nie jest minus.
Mogłam poznać bohaterów książki bez wcinających się wszędzie policjantów,
jednak mam nadzieję że w kolejnej książce cała sprawa się rozwiąże, nawet
jeżeli oznacza to więcej policyjnego śledztwa.
Jeżeli szukacie kryminału na te
upalne, letnie dni to Miasteczko
Palokaski wydaje się być na tę porę roku idealne. Nadrabiajcie szybko zaległości
i wraz ze mną czekajcie na Venlę.
Za książkę dziękuje Wydawnictwu Literackiemu!