Miałam te
polecajki opublikować pierwszego dnia jesieni, ale jak zwykle, nie zdążyłam.
Bywa i tak. Nie polecę Wam książek odpowiednich na jesień, bo raczej nic nowego
bym Wam nie zaproponował (jeżeli szukacie, to zajrzyjcie do Wielkiego Buka),
ale wygrzebałam moje ulubione tasiemce, o których zawsze wspominam, gdy trwa
najpiękniejsza i najbardziej kolorowa pora roku. Może jeszcze czegoś nie
widzieliście, a szukacie produkcji, która Was wciągnie i zapewni rozrywkę na
coraz dłuższe wieczory?
Kości / Bones
Każdy odcinek to
nowe śledztwo, ale Ci sami bohaterowie i ich prywatne problemy. Jeden sezon
można pochłonąć w tydzień, tak wciąga. Mam pewne zaległości, bo ostatnio
odpuściłam seriale, ale coś czuje, że teraz do niego wrócę. Jeżeli oglądaliście
Buffy: Postrach Wampirów to Angel,
ukochany bohaterki, w Kościach wciela
się agenta specjalnego Seeleya Bootha,
który często współpracuje z antropolog sądową Temperance Brennan.
Gotowe na wszystko / Desperate Houswife
Desperatki
kojarzą mi się z jesienią, bo kilka lat temu, dzięki powtórkom w telewizji,
rozpoczęłam z nimi przygodę. Obejrzałam wszystkie sezony i uważam, że to jeden
z najlepszych dramatów telewizyjnych. Dzieję się tyle, że nie sposób się
nudzić. Serial ma i gorsze sezony, ale nie schodzą one poniżej pewnej granicy.
Pokochałam wszystkie bohaterki, oprócz Sussan, która niesamowicie działała mi
na nerwy swoim rozmemłaniem i tym, że jej nastoletnia córka zachowywała się
bardziej dojrzale i odpowiedzialnie. Więcej o serialu tutaj
Wielkie kłamstewka / Big Little Lies
Sezon drugi
jeszcze przede mną, ale już teraz polecam wam pierwszy. Można obejrzeć na raz i
przenieść się do nieco cieplejszego miejsca. Akcja trzyma w napięciu, do samego
końca nie wiadomo, o co chodzi. Jest to jedna z tych produkcji, gdzie wszystko
idealnie do siebie pasuje. I do tego muzyka – uwielbiam ścieżkę dźwiękową z tej
produkcji.
Kolejny
tasiemiec, który pokochałam od pierwszego odcinka. Podobnie jak w przypadku
Kości każdy odcinek to inna sprawa, ale
na ekranie wciąż pojawiają się Ci sami bohaterowie i ich problemy. Niestety,
ktoś zaspoilował mi ostatni sezon, więc nie wiem, czy będę go oglądać z takim
samym zaangażowaniem jak poprzednie, ale na pewno go nie ominę.
Jane the Virigin
O tej produkcji
pisałam Wam już tutaj. Uwielbiam perypetie Jane, a fakt, że wszystko jest
parodią telenoweli powoduje, że podczas oglądania nie czuć przesytu
absurdalnością wydarzeń czy pojawieniem się osoby uznawanej za zmarłą. Niedawno
skończyłam oglądać ostatni sezon, który był chyba najgorszy ze wszystkich, ale
nie zmienia to faktu, że warto go włączyć.
Dawno dawni temu / Once upon a time
Serial dla idealny
fanów retellingów klasycznych baśni. Tutaj twórcy czerpią z klasycznych wersji
historii pełnymi rękoma i osadzają je w nowym świecie. Więcej przeczytacie
tutaj, ale ja jeszcze raz wspomnę – jeżeli jeszcze nie oglądaliście, to nie
macie czasu do stracenia. Jeżeli się wciągniecie, to nie włączajcie ostatniego
sezonu, który nie powinien powstać. Ja obejrzałam go do końca z poczucia
obowiązku i denerwowała mnie jego miniaturka w panelu Netfliksie.