Dan Simmons "Pieśń Bogini Kali"

 

Rzadko sięgam po powieści grozy, ale gdy już to robię, przepadam. Tak było z „Pieśnią Bogini Kali” Dana Simonsa. Jego powieść mnie obezwładniła, wciągnęła w wir wydarzeń od pierwszych stron, nie pozwalając oderwać się od tekstu nawet na chwilę. Ze zmrużeniem oka również miałam problem – autor rozbudził moje wewnętrzne lęki.

Sięgając po książkę Dana Simmons, przenosimy się do Klakuty lat 70 XX wieku. Robert Luczak, który został wysłany do tego miasta, jako wysłannik amerykańskiego czasopisma, ma misję. Musi pozyskać prawa do publikacji najnowszego dzieła poety Dasa, który od dawna uważany był za zaginionego. Jak więc jego najnowszy tekst dotarł do stowarzyszenia i skąd pewność, że to oryginał? Robert nie wie, że wbrew swojej woli zostaje wplątany w wielką intrygę, którą skrupulatnie zaplanowali czciciele bogini Kali, która jest patronką miasta. Mężczyzna, a także jego żona oraz córeczka, znajdują się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

„Pieść Bogini Kali” to książka, którą autor zadebiutował. Po jej lekturze już wiem, że nie przejdę obojętnie obok innych powieści Simmonsa. Opowieść o Kalkucie to książka, której klimat otacza nas już od pierwszej strony. Duchota i gorąc miasta udziela się i nam, tworząc specyficzny klimat, który nie pozwala oderwać się od lektury. Jeżeli dodamy to tego tajemnice, które odkrywa bohater, robi się jeszcze bardziej przerażająco. Kali jest boginią bezwzględną, lubującą się w śmierci, pragnąca ofiar z ludzi. Gdy czytałam o rytuałach jej wyznawców, miałam dreszcze. Dym, mrok, przedziwne pieśni, strach, ból i krew... „Pieśń Bogini Kalii” to historia, która działa na czytelnika klimatem i nastrojem. Gdybym miała określić atmosferę książki dwoma słowami, to byłby to: brudne i mroczne.

Intryguje obraz Kalkuty – nie tej barwnej, wielokulturowej, zadziwiającej, ale jej mrocznych sekretów, które nie są dostępne dla zwykłych turystów. Wszechobecna bieda, przeludnienie, choroby, które nękają ludzi, należących do najniższej kasty. Jeżeli dodamy do tego tajemnicze bractwo, Kapalikach, którzy oddawali cześć bogini Kali.

Akcja rozwija się powoli, ale ze strony na stronę przyśpiesza. Gdy dużo się dzieje na kartach powieści, to serce czytelnika zaczyna szybciej bić, a adrenalina bardzo szybko wzrastać. Autor skutecznie, od pierwszych stron, budował napięcie, dokładając kolejne cegiełki. Punkt kulminacyjny jest idealnie rozegrany, aż w pewnym momencie zabrakło mi tchu. Zakończenie może niektórych rozczarować, bo mam wrażenie, że nie dorównuje reszcie historii, ale pasuje do całej historii. Podczas lektury zerknijcie na ilustracje, które straszliwie wpływają na wyobraźnię.

„Pieśń Bogini Kali” to horror dobry, mocny, wstrząsający. Jego klimat oplata czytelnika i przenosi do Kalkuty, ale nie tej pięknej, przeznaczonej dla turystów. Razem z bohaterem poznacie najstraszniejsze tajemnice i miejsca tego miasta.

„Pieśń Bogini Kali” znajdziecie na stronie księgarni TaniaKsiązka.pl

Zerknijcie, jakie inne horrory i powieści grozy znajdują się w ofercie księgarni

My Instagram

Made with by OddThemes | Distributed by Gooyaabi Templates